Ostatnio zrobiłam trzy aniołki z białego kordonka:
Na razie siedzą sobie na parapecie w towarzystwie zasuszonych róż (po co mi zasuszone róże?) i nalewki z pigwy eRa.
Mogę więc sezon aniołkowo-świąteczny uważać za otwarty, choć chciałam zrobić jeszcze kilka kulkowych, jesiennych aniołów, ale juz nie starczy mi czasu :(
Śliczne aniołki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim Candy życzę powodzenia w dniu losowania :)
Serdecznie pozdrawiam
Twoje anioły są piękne.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczne aniołki - na pewno wymagały wiele pracy. Dziękuję za udział w moim Candy i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń